Wielokulturowość a migracje

Dialog kultur | 17 sierpnia 2010

Migracje to jedno z najważniejszych zjawisk współczesnego świata. Spójrzmy prawdzie w oczy: dzisiejszy świat, dzisiejsi ludzie są w ciągłym ruchu. Emigrują i imigrują z powodów ekonomicznych, politycznych i kulturowych.

Czasem uciekają przed wojną i prześladowaniami, czasami gonią za lepszym życiem czy przyszłością dla siebie i swoich dzieci. Nierozłącznie związanym z migracjami jest problem wielokulturowości. Jaki stosunek panuje między tymi pojęciami? Co jest przyczyną, a co skutkiem? Na to zagadnienie można patrzeć z co najmniej dwóch stron.

wielokulturowość a migracje

Pierwszym, nasuwającym się wnioskiem jest to, iż wielokulturowość jest skutkiem migracji. Całe rzesze ludzi z danego kraju, czy kręgu kulturowego imigruje do danego kraju wpływając na jego strukturę demograficzną. Tak było chociażby ze Stanami Zjednoczonymi, które w związku z napływem Europejczyków (zwłaszcza Anglików, Hiszpanów i Włochów) w XVIII i XIX wieku niejako z miejsca stały się państwem wielokulturowym. Dodajmy do tego rdzennych mieszkańców oraz uchodźców chociażby z Meksyku, a otrzymamy wielokulturowy tygiel. Jednak także w Europie możemy obserwować taki wpływ migracji na strukturę społeczną państw. Najlepszym przykładem są tu nasi zachodni sąsiedzi – Niemcy. Migracja Turków, Irakijczyków i innych narodów ze strefy kulturowej Islamu doprowadziła do tego, że dzisiaj Niemcy z powodzeniem mogą być nazywane państwem wielokulturowym.

To niesie za sobą dalsze konsekwencje. Jeżeli bowiem jakieś państwo uważane jest za wielokulturowe automatycznie staje się atrakcyjne dla uchodźców z całego świata. Już dziś na bilet do Niemiec czekają mieszkańcy Algierii, Tunezji czy Sudanu. Państwo wielu kultur jest dla nich atrakcyjne gdyż, choćby w małym stopniu, nie będą czuli się w nim obco, nie będą czuli, że „odstają”. To jednak tylko jedna strona medalu.

Wielokulturowość może doprowadzić także do emigracji z danego kraju. Tak było chociażby z Żydami, którzy z krajów o zróżnicowanej, wieloetnicznej budowie demograficznej przenieśli się do Izraela – państwa wybitnie monokulturowego. Oczywiście istniało wiele innych przyczyn tej migracji, jednak także i potrzeby monokulturowości nie można tu pominąć.

Związku wielokulturowości z migracjami nie sposób dzisiaj negować. Związku na wielu płaszczyznach. Świat staje się, czy to się nam podoba czy nie, globalną wioską, globalnym państwem – i to państwem wielokulturowym. Czy od wielokulturowości nie można uciec? Czas pokaże.

Zostaw komentarz